poniedziałek, 4 lutego 2013

5. Karold Gray- winny?



Malfoy zajechał na podjazd Granger równo o 20.00. Umawiali się na 19.30, Ale arystokrata jak widać nie zupełnie dogadywał się ze swoim zegarkiem. Zapukał do drzwi, a gdy uzyskał odpowiedź wszedł do środka. Kolacja, którą przygotowała Granger pachniała na cały dom, a Malfoy’owi aż zaburczało w brzuchu. Hermiona zaprosiła go do kuchni, gdzie w spokoju zjedli. Po kolacji Granger pomyła naczynia i udali się do salonu.
- Wziąłem całą kopertę. Nie przeglądałem jej, bo nie miałem czasu. Z tego, co wiem to Gray’owie nie byli karani, a aurorów zapraszali na herbatkę. Nie mogę uwierzyć, że rzuciłaś na nich jakieś podejrzenia. Gorg był prawnikiem Matrosy Gray, zony Karolda. Z tego, co wiem, ona nie miała wcześniej dzieci, za to facet, z którym się rozwiodła miał dwójkę dzieci.-Hermiona przytakiwała wolno analizując wszystko, co mówił jej chłopak.
-Tak, więc teraz powinniśmy zabrać się za tą urocza tekę. Którą nawiasem ukradłeś?
- Granger, nie przeginaj, bo moja złota cierpliwość ma swoje znaczne granice.
- Dobra, dobra pokaż, co tam masz.- Tu Hermiona otworzyła ogromnych rozmiarów teczkę i zaczęła wyciągać różne papiery. Resztę podała Malfoy’owi by i on się nie nudził.- Ej mam tu coś, słuchaj;

Karold Gray- przykładny mąż, który zrezygnował z dosyć dobrych stosunków u samego Voldemorta. Jednak nie wszyscy są przekonani, czy na pewno jest to prawda. Znane są plotki, ze dalej utrzymuje kontakty ze ciemną stroną. Były Auror, który już jest na emeryturze odgrywa znaczną role w Zakonie Feniksa. 10 Lat temu Parely Gamb wysunął wniosek do sądu ministerskiego w Anglii o nękanie. Sam wniosek jak nie trudno zgadnąć dotyczył samego Graya’a. Kulminacyjnym dowodem winy Karolda Graya’a był wiersz, który napisał swoja różdżką na ścianie domu Gamb’ów. Brzmiał on tak;
 I me ostatnie życzenie
- Chcę zasnąć w lesie
Gdzie echo głuche niesie: ·Żegnaj świecie
Żegnaj rodzino przyjaciele
Osamotniam przeznaczenie
… Reszta Grabarzu już zależy od Ciebie.
I me ostatnie życzenie
- Chcę zasnąć w lesie
Gdzie echo głuche niesie?
Żegnaj świecie
Żegnaj rodzino przyjaciele
Osamotniam przeznaczenie
… Reszta Grabarzu już zależy od Ciebie.

Ta oto dedykacja była od Graya’a dla Parley’a. Do tej pory nikt nie wie czy to była zapowiedź śmierci dla tego człowieka czy zwykła inwencja twórcza. Pewne jednak jest, ze miało to związek z mocnymi turbulencjami pana Parley’a.

W pomieszczeniu zapadła cisza. Oboje analizowali to, co przeczytała przed chwilą Hermiona.
- Granger, czy tobie też się wydaje dziwne, ze w nagłówku napisali tylko i wyłącznie „mąż”? Przecież z tego, co wiemy to on tez jest ojcem. Nie?
- Malfoy to jest za dużo jak dla mnie. Ja muszę to jakąś przetrawić na spokojnie.
-Dobra w takim razie ja już się zmywam. Do zobaczenia jutro.
Pozbierał wszystkie swoje rzeczy Ii pożegnawszy się krótkim „cześć” wyszedł.
Hermiona nie mogła usiedzieć na miejscu w końcu postanowiła, że odwiedzi swojego tatę. Tak dawno z nim nie rozmawiała, a teraz? Wręcz potrzebowała tego. Ubrała się i zamykając domu spacerkiem poszła w stronę cmentarza.
Myślała. Bardzo długo. Rozmyślała nad swoim życiem. Nie wiedziała, co jeszcze zgotował jej los, ale i nie była gotowa by się o tym przekonać tak bardzo chciałaby, chociaż niektóre chwile w jej życiu wróciły. Ile by dałaby jeszcze raz poczuć się jak mała dziewczynka. Szczęśliwa, gdy tata zabierał ja do wesołego miasteczka. Zła do granic możliwości, gdy mama kazała wcześniej położyć się spać. Tak to było zdecydowanie prostsze. Deszcz zaczął powoli padać mocząc płaszcz dziewczyny, Jednak jej to nie przeszkadzało. Usiadła na ławce naprzeciwko marmurowego nagrobka. Złote litery połyskiwały w wodzie. Znicze wygasły przy silnym wietrze. Łzy powoli zaczęły mieszać się z deszczem. A ona siedziała i wpatrywała się w grobowa płytę. Była tu drugi raz od śmierci ojca. Nie mogła się przełamać to było mocniejsze od niej. Coś jej na to nie pozwalało. A może to ona sobie wmawiała ze nie może. Bo nie da rady. Lekko przejechała ręką po marmurze. Pragnęła przytulić się do niego. Usłyszeć ciepłe słowo. Lub mocno karcące spojrzenie. Nie wiedziała ile czasu przesiedziała wpatrując się jak zahipnotyzowana w nagrobek. Chyba dopiero teraz tak naprawdę doszło do niej, że go nie ma i go więcej nie zobaczy. Zapaliła znicz i uśmiechając się ruszyła w drogę powrotną. Musiała jeszcze napisać raport dla Malfoy’a i o ironio znaleźć faceta, który wysuną wnioski obciążające Graya’a.
Spać poszła dopiero, po 23, ale jednak dumna i zadowolona z siebie. Udało jej się załatwić spotkanie z Parley’em.

Następnego dnia miała wrażenie, ze jej powieki ważą zdecydowanie więcej niż powinny. Szybko wstała i doprowadziła się do porządku. Gdy tylko przekroczyła próg ministerstwa, Martin kolega po fachu obwieścił jej, ze ministerstwo dostało akta zgonu Kattriny Karabeli Saradel Gray. Prawdopodobnie córki Gray’ow. Hermiona od razu wpadła do gabinetu Harry’ego chcąc dowiedzieć się reszty.
- Hermiono, te akta zgonu przechowywał ojciec dziewczynki, są one nie aktualne. My teraz mamy 2002 a akta są z 1995. Dziewczynka nie żyje już 7 lat. Co więcej prawdopodobnie została adoptowana…    

3 komentarze:

  1. No to zaczynam dziś czytać. Jak widać mam zaległości, ale to nic, bo zapowiada się ciekawie. Co do krytyki to: strasznie duża czcionka, radziłabym zmniejszyć, bo ciężko się czyta ;)
    Nie za bardzo wiem o co chodzi z tymi całymi Gray'ami xD Nie wiem może jestem nieogarnięta, ale tu zdecydowanie za mało opisana sprawa. Co do fabuły i stylu, nie mam nic do zarzucenia. Przyjemnie się czyta. Tak więc kończę pisać, idę czytać. Pozdrawiam.
    dramione-something-real.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam, co do czcionki, to już ją zmieniam :D Tylko tak od 20 rozdziału:D. A co do fabuły, powiem tak, w tej chwili (na tym etapie) nikt z naszych bohaterów nie wie za dużo. Wiedzą tylko tyle, ile autorka wiedziała na tym etapie pisania. :D Później się to rozjaśnia. Powoli, bo powoli, ale się rozjaśnia :D. A bloga dodaje do linków :D

      Usuń
  2. Super super czytam dalej :::)

    OdpowiedzUsuń