Malfoy zajechał na podjazd
Granger równo o 20.00. Umawiali się na 19.30, Ale arystokrata jak widać nie
zupełnie dogadywał się ze swoim zegarkiem. Zapukał do drzwi, a gdy uzyskał
odpowiedź wszedł do środka. Kolacja, którą przygotowała Granger pachniała na
cały dom, a Malfoy’owi aż zaburczało w brzuchu. Hermiona zaprosiła go do
kuchni, gdzie w spokoju zjedli. Po kolacji Granger pomyła naczynia i udali się
do salonu.
- Wziąłem całą kopertę. Nie
przeglądałem jej, bo nie miałem czasu. Z tego, co wiem to Gray’owie nie byli
karani, a aurorów zapraszali na herbatkę. Nie mogę uwierzyć, że rzuciłaś na
nich jakieś podejrzenia. Gorg był prawnikiem Matrosy Gray, zony Karolda. Z tego,
co wiem, ona nie miała wcześniej dzieci, za to facet, z którym się rozwiodła
miał dwójkę dzieci.-Hermiona przytakiwała wolno analizując wszystko, co mówił
jej chłopak.
-Tak, więc teraz powinniśmy zabrać
się za tą urocza tekę. Którą nawiasem ukradłeś?
- Granger, nie przeginaj, bo
moja złota cierpliwość ma swoje znaczne granice.
- Dobra, dobra pokaż, co tam
masz.- Tu Hermiona otworzyła ogromnych rozmiarów teczkę i zaczęła wyciągać różne
papiery. Resztę podała Malfoy’owi by i on się nie nudził.- Ej mam tu coś,
słuchaj;
Karold Gray- przykładny mąż, który zrezygnował z dosyć
dobrych stosunków u samego Voldemorta. Jednak nie wszyscy są przekonani, czy na
pewno jest to prawda. Znane są plotki, ze dalej utrzymuje kontakty ze ciemną
stroną. Były Auror, który już jest na emeryturze odgrywa znaczną role w Zakonie
Feniksa. 10 Lat temu Parely Gamb wysunął wniosek do sądu ministerskiego w
Anglii o nękanie. Sam wniosek jak nie trudno zgadnąć dotyczył samego Graya’a. Kulminacyjnym
dowodem winy Karolda Graya’a był wiersz, który napisał swoja różdżką na ścianie
domu Gamb’ów. Brzmiał on tak;
I me ostatnie życzenie
- Chcę zasnąć w lesie
Gdzie echo głuche niesie: ·Żegnaj świecie
Żegnaj rodzino przyjaciele
Osamotniam przeznaczenie
… Reszta Grabarzu już zależy od Ciebie.
- Chcę zasnąć w lesie
Gdzie echo głuche niesie: ·Żegnaj świecie
Żegnaj rodzino przyjaciele
Osamotniam przeznaczenie
… Reszta Grabarzu już zależy od Ciebie.
I me ostatnie życzenie
- Chcę zasnąć w lesie
Gdzie echo głuche niesie?
Żegnaj świecie
Żegnaj rodzino przyjaciele
Osamotniam przeznaczenie
… Reszta Grabarzu już zależy od Ciebie.
Ta oto dedykacja była od Graya’a dla Parley’a. Do tej
pory nikt nie wie czy to była zapowiedź śmierci dla tego człowieka czy zwykła inwencja
twórcza. Pewne jednak jest, ze miało to związek z mocnymi turbulencjami pana Parley’a.
W pomieszczeniu zapadła
cisza. Oboje analizowali to, co przeczytała przed chwilą Hermiona.
- Granger, czy tobie też się
wydaje dziwne, ze w nagłówku napisali
tylko i wyłącznie „mąż”? Przecież z tego, co wiemy to on tez jest ojcem. Nie?
- Malfoy to jest za dużo jak
dla mnie. Ja muszę to jakąś przetrawić na spokojnie.
-Dobra w takim razie ja już
się zmywam. Do zobaczenia jutro.
Pozbierał wszystkie swoje
rzeczy Ii pożegnawszy się krótkim „cześć” wyszedł.
Hermiona nie mogła usiedzieć na
miejscu w końcu postanowiła, że odwiedzi swojego tatę. Tak dawno z nim nie rozmawiała,
a teraz? Wręcz potrzebowała tego. Ubrała się i zamykając domu spacerkiem poszła
w stronę cmentarza.
Myślała. Bardzo długo. Rozmyślała
nad swoim życiem. Nie wiedziała, co jeszcze zgotował jej los, ale i nie była
gotowa by się o tym przekonać tak bardzo chciałaby, chociaż niektóre chwile w
jej życiu wróciły. Ile by dałaby jeszcze raz poczuć się jak mała dziewczynka. Szczęśliwa,
gdy tata zabierał ja do wesołego miasteczka. Zła do granic możliwości, gdy mama
kazała wcześniej położyć się spać. Tak to było zdecydowanie prostsze. Deszcz
zaczął powoli padać mocząc płaszcz dziewczyny, Jednak jej to nie przeszkadzało.
Usiadła na ławce naprzeciwko marmurowego nagrobka. Złote litery połyskiwały w
wodzie. Znicze wygasły przy silnym wietrze. Łzy powoli zaczęły mieszać się z
deszczem. A ona siedziała i wpatrywała się w grobowa płytę. Była tu drugi raz
od śmierci ojca. Nie mogła się przełamać to było mocniejsze od niej. Coś jej na
to nie pozwalało. A może to ona sobie wmawiała ze nie może. Bo nie da rady. Lekko
przejechała ręką po marmurze. Pragnęła przytulić się do niego. Usłyszeć ciepłe
słowo. Lub mocno karcące spojrzenie. Nie wiedziała ile czasu przesiedziała wpatrując
się jak zahipnotyzowana w nagrobek. Chyba dopiero teraz tak naprawdę doszło do niej,
że go nie ma i go więcej nie zobaczy. Zapaliła znicz i uśmiechając się ruszyła
w drogę powrotną. Musiała jeszcze napisać raport dla Malfoy’a i o ironio znaleźć
faceta, który wysuną wnioski obciążające Graya’a.
Spać poszła dopiero, po 23,
ale jednak dumna i zadowolona z siebie. Udało jej się załatwić spotkanie z
Parley’em.
Następnego dnia miała
wrażenie, ze jej powieki ważą zdecydowanie więcej niż powinny. Szybko wstała i doprowadziła
się do porządku. Gdy tylko przekroczyła próg ministerstwa, Martin kolega po
fachu obwieścił jej, ze ministerstwo dostało akta zgonu Kattriny Karabeli Saradel
Gray. Prawdopodobnie córki Gray’ow. Hermiona od razu wpadła do gabinetu Harry’ego
chcąc dowiedzieć się reszty.
- Hermiono, te akta zgonu
przechowywał ojciec dziewczynki, są one nie aktualne. My teraz mamy 2002 a akta są z 1995.
Dziewczynka nie żyje już 7 lat. Co więcej prawdopodobnie została adoptowana…
No to zaczynam dziś czytać. Jak widać mam zaległości, ale to nic, bo zapowiada się ciekawie. Co do krytyki to: strasznie duża czcionka, radziłabym zmniejszyć, bo ciężko się czyta ;)
OdpowiedzUsuńNie za bardzo wiem o co chodzi z tymi całymi Gray'ami xD Nie wiem może jestem nieogarnięta, ale tu zdecydowanie za mało opisana sprawa. Co do fabuły i stylu, nie mam nic do zarzucenia. Przyjemnie się czyta. Tak więc kończę pisać, idę czytać. Pozdrawiam.
dramione-something-real.blogspot.com
Witam, co do czcionki, to już ją zmieniam :D Tylko tak od 20 rozdziału:D. A co do fabuły, powiem tak, w tej chwili (na tym etapie) nikt z naszych bohaterów nie wie za dużo. Wiedzą tylko tyle, ile autorka wiedziała na tym etapie pisania. :D Później się to rozjaśnia. Powoli, bo powoli, ale się rozjaśnia :D. A bloga dodaje do linków :D
UsuńSuper super czytam dalej :::)
OdpowiedzUsuń