wtorek, 29 stycznia 2013

4. "mini"ogłoszenie i spisek



Tak na początek chciałabym was zapytać o zdanie. Czy w ogóle to, co pisze ma sens? Zauważyłam, że nikt nie kwapi się do komentowania, no, ale cóż mam nadzieje ze jednak ktoś to czyta. To naprawdę wiele dla mnie znaczy. Jeśli ktoś by był tak kochany i jednak wypowiedział się na ten temat, udzielił jakieś wskazówki, co dalej lub sugestie.. Bardzo mile widziane. Jeśli Wasze pomysły by się pojawiały postarałabym się by gdzieś je umieszczać. Powiem Wam szczerze, że jeśli chodzi o moją tzw. „wene” … Nie wiem jak mam to ująć. Może by tak. Nie mam z tym problemu, po prostu siadam i pisze. Wszystko powstaje na bieżąco i w połowie historii nie wiem, co dalej. Będę podsuwać sugestie a Wy możecie wybierać lub układać własne. W każdym razie o tym chciałam Was poinformować a teraz moi Kochani zapraszam na następną część:*
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hermiona musiała zrobić zakupy. Jej lodówka święciła pustkami, co tu się dziwić… Przecież ¾ życia spędzała w pracy.. No ale ja już nie mam do niej siły, każdy normalny człowiek by z nią zwariował. Zobaczymy jak tam z Malfoy’em? Może robi coś ciekawszego niż  Granger paląca schab w piekarniku.
Dracon Malfoy właśnie wchodził do Departamentu Tajemnic. Szybko znalazł dział z danymi członków zakonu. Odnalazł teczkę Gray’ow i wyniósł je pod płaszczem z ministerstwa. No tak przykładny Auror, nie? Komórka Malfoy’a zaczęła dzwonić, więc ja odebrał.
-Słucham…-warknął
-Hej stary, też cię miło słyszeć i w ogóle.
- Jestem zajęty chciałeś czegoś?
- No właściwie to tak, mam sprawę. Pamiętasz stary strych ten który babcia kazała mi przerobić- Malfoy przytaknął- Wziąłem się do roboty i bela spadła mi na nogę mógłbyś pomóc?
- Czy ty do kur** nędzy nie możesz usiedzieć na dupie przy Whisky? 
- Traktuję to jako solenną zgodę.
-Zaraz będę..- No i w ten sposób musiał jeszcze zahaczyć o dworek Zabinich. Po 10 minutach był na miejscu. Pomógł zdjąć bal z nogi Blais’a, jednak okazało się za Diabeł nie miał tyle szczęścia i noga była złamana. Draco zadzwonił po jakiegoś lekarza. Miał wiele znajomości więc nie sprawiło mu to zbyt wiele problemu. Po 20 minutach pod dom zajechało służbowe autko.
- Dzień Dobry, czy ktoś tu jest?
- Tak, tak na górze!
- Już idę!- odkrzyknęła postać z dołu.
Malfoy wiedząc, że zostawił kumpla w dobrych rękach zaczął się zbierać. I tak był już nie źle spóźniony na spotkanie z Granger. Wsiadł do auta i ruszył w stronę domu „współpracownika”

Zebrania Zakonu Feniksa zwykle dłużą się i są nudne. Nikt nie wie jak wyłapać reszty zwolenników ciemności, za to wszyscy chcą chronić Potter’a. Tym razem wyglądało to trochę inaczej…  Na spotkaniu nie stawił się praktycznie nikt. Byli tylko Gray’owie i Avery . Oficjalnie wszyscy składali kondolencje z powodu córki Gray’ow, nie oficjalnie nikt się tym zbytnio nie przejął. Dlaczego? (Eeeee, tutaj to jeszcze nie wiem, jednak mam pomysł na rozmowę z Gray’ami a resztę jakąś  się wymyśli. Damy rade nie?)
- Czy ona coś podejrzewa?
- Myślimy, że nie..
- No dobrze, a jak wam idzie wprowadzanie kolejnej części planu w Zycie?
- Wszystko idzie zgodnie z planem. Jak dobrze pójdzie to nie dowiedzą się o niczym a starego Malfoy’a skarzą na pocałunek Dementora. Katelrina zadbała o to by  papiery poszły już do ministerstwa. Wszystko jest dopięte na ostatni guzik.- powiedział zadowolony z siebie Karold
- Wspaniale, wspaniale, a kto przyjął sprawę tam na miejscu?  
- O ile nam wiadomo była to Hermiona Granger




Szczerze to nie jestem z tego zadowolona, za to obiecuje ze następny rozdział będzie lepszy :P, a to po prostu musiało tu się pojawić
Mam dla Was jeszcze wierszyk własnego autorstwa XD piszcie co o nim myślicie. Zabrałam je z mojego poprzedniego bloga; wierszyki-wiki.blog.onet.pl na który serdecznie zapraszam :D


Życie choć krótkie, piękne jest.
Zanim je skończysz, przechodzisz test.
Cze go dasz, nie wiesz tego.
To zależy od serca Twego.
Kochać trudna sprawa…
Ironia? Kpina? Prosta zabawa!
Ironia, która towarzyszy Ci przez całe życie.
Kpina- co jest z nami nie skrycie.
Nienawiść- żywi się Twoją chciwością.
Miłość- oznaka bezsilności,
Która pokazujemy w czasach młodości.
Łzy oznaka słabości,
Która często u nas gości.
Ból- ulga psychiki i głowy.
O łzach nie ma mowy!
Zaufać światu to ryzyko,
Które przychodzi bardzo szybko.
Władza nam jeszcze została,
Która zawsze szacunek miała…
Gdy zrozumiesz ten tok życia człowieka,
Lepsze życie może Ciebie czekać.

6 komentarzy:

  1. "Paląca schab" ? Widzisz a nie lepiej byłoby użyć przygotowująca schab w piekarniku? Nie ma takiego sformułowanie ;p xD ale powiem to co wcześniej, że wtrącenia autorskie są naprawdę niepotrzebne, bez nich opowiadanie byłoby bogatsze :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ehh tak jak pisałam to dopiero początki. Jejku! ale dzięki Ci śliczne za pierwszy komentarz. Normalnie jak zauważyłam to... Jej normalnie latam. Jeszcze raz dziękuję :P

      Usuń
  2. W pełni nie zgadzam się z Konoe, moim zdaniem te wtrącenia autorskie są najlepsze. Pokazuje to styl autora i jego odmienność, już widać, że ktoś, kto to pisze ma charakter. Oj Wiki, ja jestem osobiście zazdrosna :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Co do "palącego schabu" tu raczej chodziło o to, że ten schab się przypalił xD

    OdpowiedzUsuń
  4. No to może tak ; Co kto lubi. No Pati nieładnie, nieładnie. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Boskie nie mam zastrzezeń te wtrącenia mi sie podobają moim (nie)skromnym zdanie zapraszam na moje blogi :::) - Czarna

    OdpowiedzUsuń