Tak na początek
chciałabym was zapytać o zdanie. Czy w ogóle to, co pisze ma sens? Zauważyłam,
że nikt nie kwapi się do komentowania, no, ale cóż mam nadzieje ze jednak ktoś
to czyta. To naprawdę wiele dla mnie znaczy. Jeśli ktoś by był tak kochany i
jednak wypowiedział się na ten temat, udzielił jakieś wskazówki, co dalej lub
sugestie.. Bardzo mile widziane. Jeśli Wasze pomysły by się pojawiały
postarałabym się by gdzieś je umieszczać. Powiem Wam szczerze, że jeśli chodzi
o moją tzw. „wene” … Nie wiem jak mam to ująć. Może by tak. Nie mam z tym
problemu, po prostu siadam i pisze. Wszystko powstaje na bieżąco i w połowie
historii nie wiem, co dalej. Będę podsuwać sugestie a Wy możecie wybierać lub
układać własne. W każdym razie o tym chciałam Was poinformować a teraz moi Kochani
zapraszam na następną część:*
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hermiona musiała zrobić
zakupy. Jej lodówka święciła pustkami, co tu się dziwić… Przecież ¾ życia spędzała
w pracy.. No ale ja już nie mam do niej siły, każdy normalny człowiek by z nią
zwariował. Zobaczymy jak tam z Malfoy’em? Może robi coś ciekawszego niż Granger paląca schab w piekarniku.
Dracon Malfoy właśnie wchodził
do Departamentu Tajemnic. Szybko znalazł dział z danymi członków zakonu. Odnalazł
teczkę Gray’ow i wyniósł je pod płaszczem z ministerstwa. No tak przykładny Auror,
nie? Komórka Malfoy’a zaczęła dzwonić, więc ja odebrał.
-Słucham…-warknął
-Hej stary, też cię miło
słyszeć i w ogóle.
- Jestem zajęty chciałeś
czegoś?
- No właściwie to tak, mam
sprawę. Pamiętasz stary strych ten który babcia kazała mi przerobić- Malfoy przytaknął-
Wziąłem się do roboty i bela spadła mi na nogę mógłbyś pomóc?
- Czy ty do kur** nędzy nie
możesz usiedzieć na dupie przy Whisky?
- Traktuję to jako solenną
zgodę.
-Zaraz będę..- No i w ten sposób
musiał jeszcze zahaczyć o dworek Zabinich. Po 10 minutach był na miejscu.
Pomógł zdjąć bal z nogi Blais’a, jednak okazało się za Diabeł nie miał tyle szczęścia
i noga była złamana. Draco zadzwonił po jakiegoś lekarza. Miał wiele znajomości
więc nie sprawiło mu to zbyt wiele problemu. Po 20 minutach pod dom zajechało
służbowe autko.
- Dzień Dobry, czy ktoś tu
jest?
- Tak, tak na górze!
- Już idę!- odkrzyknęła postać
z dołu.
Malfoy wiedząc, że zostawił
kumpla w dobrych rękach zaczął się zbierać. I tak był już nie źle spóźniony na
spotkanie z Granger. Wsiadł do auta i ruszył w stronę domu „współpracownika”
Zebrania Zakonu Feniksa
zwykle dłużą się i są nudne. Nikt nie wie jak wyłapać reszty zwolenników ciemności,
za to wszyscy chcą chronić Potter’a. Tym razem wyglądało to trochę inaczej… Na spotkaniu nie stawił się praktycznie nikt. Byli
tylko Gray’owie i Avery . Oficjalnie wszyscy składali kondolencje z powodu
córki Gray’ow, nie oficjalnie nikt się tym zbytnio nie przejął. Dlaczego?
(Eeeee, tutaj to jeszcze nie wiem, jednak mam pomysł na rozmowę z Gray’ami a
resztę jakąś się wymyśli. Damy rade
nie?)
- Czy ona coś podejrzewa?
- Myślimy, że nie..
- No dobrze, a jak wam idzie
wprowadzanie kolejnej części planu w Zycie?
- Wszystko idzie zgodnie z
planem. Jak dobrze pójdzie to nie dowiedzą się o niczym a starego Malfoy’a
skarzą na pocałunek Dementora. Katelrina zadbała o to by papiery poszły już do ministerstwa. Wszystko
jest dopięte na ostatni guzik.- powiedział zadowolony z siebie Karold
- Wspaniale, wspaniale, a kto
przyjął sprawę tam na miejscu?
- O ile nam wiadomo była to
Hermiona Granger
Szczerze to nie jestem z tego
zadowolona, za to obiecuje ze następny rozdział będzie lepszy :P, a to po
prostu musiało tu się pojawić
Mam dla Was jeszcze wierszyk własnego
autorstwa XD piszcie co o nim myślicie. Zabrałam je z mojego poprzedniego bloga;
wierszyki-wiki.blog.onet.pl na który serdecznie zapraszam :D
Życie choć krótkie, piękne jest.
Zanim je skończysz, przechodzisz test.
Cze go dasz, nie wiesz tego.
To zależy od serca Twego.
Kochać trudna sprawa…
Ironia? Kpina? Prosta zabawa!
Ironia, która towarzyszy Ci przez całe życie.
Kpina- co jest z nami nie skrycie.
Nienawiść- żywi się Twoją chciwością.
Miłość- oznaka bezsilności,
Która pokazujemy w czasach młodości.
Łzy oznaka słabości,
Która często u nas gości.
Ból- ulga psychiki i głowy.
O łzach nie ma mowy!
Zaufać światu to ryzyko,
Które przychodzi bardzo szybko.
Władza nam jeszcze została,
Która zawsze szacunek miała…
Gdy zrozumiesz ten tok życia człowieka,
Lepsze życie może Ciebie czekać.
Zanim je skończysz, przechodzisz test.
Cze go dasz, nie wiesz tego.
To zależy od serca Twego.
Kochać trudna sprawa…
Ironia? Kpina? Prosta zabawa!
Ironia, która towarzyszy Ci przez całe życie.
Kpina- co jest z nami nie skrycie.
Nienawiść- żywi się Twoją chciwością.
Miłość- oznaka bezsilności,
Która pokazujemy w czasach młodości.
Łzy oznaka słabości,
Która często u nas gości.
Ból- ulga psychiki i głowy.
O łzach nie ma mowy!
Zaufać światu to ryzyko,
Które przychodzi bardzo szybko.
Władza nam jeszcze została,
Która zawsze szacunek miała…
Gdy zrozumiesz ten tok życia człowieka,
Lepsze życie może Ciebie czekać.